3 Minuty
Fundacja Ethereum oficjalnie zdementowała swój udział w ostatniej sprzedaży ETH wartej 12,8 mln dolarów, którą analizatorzy łańcucha blockchain powiązali z portfelem mającym korzenie w erze ICO z 2014 roku. W opublikowanym na platformie X oświadczeniu, współdyrektorka wykonawcza Fundacji Ethereum, Hsiao-Wei Wang, określiła te przypuszczenia jako błędne i podkreśliła, że transakcja ta „nie była operacją Fundacji Ethereum”. Wątpliwy portfel dokonał sprzedaży łącznie 2 975 ETH w dwóch transzach, co niemal natychmiast zwróciło uwagę analityków blockchain oraz społeczności kryptowalutowej.
Podejrzenia wobec portfela pojawiły się, ponieważ w 2017 roku otrzymał on ETH z adresu wcześniej powiązanego z Fundacją, co sugerowało związek z pierwotną dystrybucją środków podczas ICO Ethereum. Ze względu na historię cyklicznych, dużych transakcji sprzedaży ETH przez Fundację, ruch ten wpisywał się w znany schemat, regularnie wywołujący debatę o jej wpływie na rynek i przejrzystości operacji.
Hsiao-Wei Wang wyjaśniła, że konkretny adres nie jest już zarządzany przez Fundację Ethereum. Dodała także, że chociaż Fundacja otrzymała około 9% podaży ETH podczas ICO w 2014 roku, od tego czasu konsekwentnie zmniejsza swój udział. Obecnie adresy kontrolowane przez Fundację posiadają mniej niż 0,3% całkowitej podaży Etheru, co stanowi znaczne ograniczenie i jest strategicznym krokiem w kierunku minimalizacji wpływu finansowego Fundacji na sieć Ethereum.
Zmniejszenie udziału Fundacji nie jest skutkiem spontanicznych decyzji, lecz wynikiem zaplanowanych, przemyślanych transakcji. Przykładowo, w lipcu Fundacja zrealizowała sprzedaż około 10 000 ETH na rzecz SharpLink Gaming — notowanej na giełdzie spółki, która szybko stała się jednym z większych korporacyjnych posiadaczy ETH. Fundacja podkreśla, że preferuje bezpośrednie sprzedaże na łańcuchu bloków, aby ograniczać wpływ na rynek przy jednoczesnej optymalizacji swojego skarbca ETH.
Równocześnie rośnie liczba firm publicznych, które gromadzą znaczne rezerwy ETH w swoich portfelach korporacyjnych. W ostatnich miesiącach tego typu spółki zebrały łącznie szacunkowo ponad 14 miliardów dolarów w ETH, koncentrując coraz większą część podaży w rękach korporacji. Przekształca to dynamikę dystrybucji tokenów i prowadzi do szerszej dyskusji na temat zarządzania i stabilności ekosystemu Ethereum.
Współzałożyciel Ethereum, Vitalik Buterin, ostrzega, że choć korporacyjne wejście na rynek ETH może spopularyzować kryptowalutę, wiąże się też z ryzykiem systemowym. Buterin zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo związane z zaciąganiem zobowiązań pod zastaw pozycji ETH przez firmy, co w razie tąpnięcia rynku grozi wymuszonymi likwidacjami i może potęgować zmienność oraz podkopywać zaufanie do stabilności rynku.
Pomimo kontrowersji, kurs ETH ostatnio zanotował znaczący wzrost. Według danych crypto.news, w chwili publikacji ETH kosztował około 4 776 dolarów, czyli o blisko 30% więcej niż tydzień wcześniej, i tylko 2,35% poniżej historycznego maksimum. Taka odporność cenowa świadczy o trwającej fali optymizmu, mimo że trwają dyskusje o koncentracji podaży oraz długofalowych konsekwencjach strategii Fundacji i korporacyjnych skarbców.
Dla inwestorów kluczowa pozostaje transparentność łańcucha bloków: pochodzenie portfeli oraz historia transakcji nabierają znaczenia przy ocenie potencjalnego wpływu na rynek kryptowalut. Z kolei dla ekosystemu Ethereum ograniczanie udziału Fundacji może zmniejszyć dominację jednej organizacji, ale równocześnie rosnące korporacyjne portfele powodują przeniesienie koncentracji zasobów w inne obszary. Obserwowanie przepływów na łańcuchu, jawności sprawozdań skarbcowych oraz zadłużenia korporacji będzie kluczowe dla oceny przyszłego ryzyka rynkowego i trendów decentralizacji.
Źródło: crypto
Komentarze